Witold Gombrowicz znany jest z doskonałych powieści, takich jak "Ferdydurke", "Tarns-Atlantyk", "Kosmos". Mało kto wie, że ten polski powieściopisarz przez jakiś czas był pracownikiem polskiego banku w Buenos Aires.

Witold Gombrowicz i Rita Gombrowicz, żródło fotonova.pl

Bank Polska Kasa Opieki S.A. powstał w 1929 roku jako instytucja utworzona do obsługi ruchu przekazowego oraz zapewnienia bezpieczeństwa oszczędności polskich emigrantów. Jako jedyny państwowy bank polski uruchomił oddziały zagraniczne. Henryk Gruber, założyciel oraz pierwszy prezes Rady Nadzorczej Banku Pekao S.A., napisał: „Zadaniem Pekao S.A. miała być działalność na terenach zagranicznych w ośrodkach emigracji polskiej: ochrona oszczędności wychodźtwa polskiego, operacje kredytowe, obsługa finansowa eksportu i importu polskiego, obsługa przekazów z zagranicy”1.
W związku z faktem, że w Argentynie osiedliła się duża liczba emigrantów z Polski, władze Banku Polska Kasa Opieki S.A. zainteresowały się możliwością otworzenia tam oddziału. W 1931 roku w Buenos Aires powstał Banco Polaco, który organizacyjnie był bankiem niezależnym, ale kapitałowo powiązany z Pekao S.A. Wynikało to z faktu, że ustawodawstwo argentyńskie nie zezwalało na tworzenie oddziałów banków zagranicznych. Zapadła więc decyzja o założeniu odrębnej spółki akcyjnej na zasadach prawa miejscowego pod nazwą Banco Polaco – Polska Kasa Opieki S.A. Henryk Gruber przebywał w tym czasie w Warszawie, dlatego pełnomocnikiem do organizacji spółki, a także jej wiceprezesem został Eugeniusz Bączkowski, dotychczasowy dyrektor Banku Polska Kasa Opieki S.A.2 Juliusz Nowiński był jego następcą w Banco Polaco po 1934 roku.
Bank od 1936 roku zajmował pałacyk przy ulicy Tucuman 4623 . Budynek był na tamte czasy bardzo luksusowy, o czym mogły świadczyć sztukaterie, stylowe biurka i lampy, perskie dywany, automatyczne drzwi do sali z kasami.
Ciekawą informacją jest zwłaszcza fakt, że pracownikiem Banco Polaco był Witold Gombrowicz. Okoliczności jego zatrudnienia, a także pracy w latach 1947-1955 tworzą niezwykle barwną historię.
Witold Gombrowicz spędził w Argentynie ponad dwadzieścia lat. Przyjechał w 1939 roku jako stypendysta, by wygłosić szereg wykładów, lecz wybuch wojny spowodował, że pozostał w tym kraju na dłużej. W „Dzienniku” napisał: „Były to trzy okresy po siedem lat każdy, pierwszy okres – bohema, beztroska, próżniactwo, drugi okres – siedem i pół lat w banku, życie urzędnicze, trzeci okres – egzystencja skromna, ale niezależna, wzrastający prestiż literacki […]”4 .
Pracę rozpoczął w grudniu 1947 roku dzięki namowom Haliny Nowińskiej, żony prezesa Banco Polaco, która w rozmowie z Ritą Gombrowicz opisała okoliczności jego przyjęcia: „Z całą energią, na jaką mnie było stać, nalegałam na pana Witolda, by zgodził się pracować w banku; uprzednio już wiele razy mu tę myśl podsuwałam, ale zawsze bronił się, że to strata czasu, że on jest pisarzem. Tym razem poczułam, że opór jego słabnie. Mężowi mojemu już od dłuższego czasu przedkładałam tę myśl [...]. W końcu pan Witold został zatrudniony w banku”5. 19 listopada 1947 roku Gombrowicz6 zwrócił się na piśmie z prośbą o przyjęcie do pracy. Otrzymał pensję 1200 pesos, nie licząc dodatków i premii. Wystarczało na skromne utrzymanie, ale dla Gombrowicza była to znacząca poprawa jego dotychczasowych warunków życia. W Banco Polaco miał także własną opiekę lekarską, bardzo niedrogą i dającą duże socjalne udogodnienia. Mógł także korzystać z dwóch domów wypoczynkowych, jednego na wzgórzach Cordoby, drugiego nad morzem w Mar del Plata. Pracownicy płacili w nich połowę ceny. Gombrowicz parokrotnie spędzał tam wakacje.
W banku jako drugi sekretarz zajmował z Heleną Zawadzką7 duży i bardzo ładnie wyposażony pokój sąsiadujący z gabinetem dyrektora. Dobre relacje łączyły go z państwem Nowińskimi, do których był zapraszany na obiady. Spośród pracowników banku najbardziej lubił Juliusza Tapora-Kamińskiego, który interesował się sztuką, muzyką, filozofią, więc prowadzili długie rozmowy. W „Dzienniku” zanotował: „Z K. od kilku lat przebywam siedem godzin dziennie w jednym pokoju – mój towarzysz pracy, urzędnik taki jak i ja – i polubiłem go […]”8 . Pisarz bardzo przeżył śmierć Kamińskiego9.
Gombrowicz zajmował się w banku prostymi czynnościami, takimi jak korespondencja czy adresowanie kopert. Pracą biurową specjalnie się nie przejmował, choć starannie wykonywał powierzone mu obowiązki. W wolnych chwilach czytał książki Kafki, Sartre’a, Camusa, Bobkowskiego, Miłosza. Przez krótki czas pracował także w bibliotece bankowej10, z której – jak pisał Alejandro Russovich11 – wypożyczał książki dotyczące historii, filozofii, ale także biografie i autobiografie, które bardzo chętnie czytał. Gombrowicz redagował „Biuletyn Banco Polaco” w wersji polskiej. Najważniejszą pracą, jaką wykonywał w ramach swoich obowiązków podczas wszystkich lat swojej pracy, były sprawozdania miesięczne i roczne z działalności banku, które pisał dla Juliusza Nowińskiego. Helena Zawadzka-Ryttel twierdziła, że były znakomite. Halina Nowińska także pisała: „Mąż mój znalazł w nim cennego pracownika […]. Kilka razy w mojej obecności razem redagowali sprawozdania z działalności banku dla wszystkich ich władz banku w Polsce. Od męża, a potem osobiście w Polsce słyszałam, że były to znakomite sprawozdania, najlepsze z tych nadsyłanych z oddziałów banku rozsianych po świecie”12. Juliusz Nowiński był niezwykle wyrozumiały dla Gombrowicza i oprócz zlecania prac związanych z działalnością banku w wolnych chwilach pozwalał mu pisać w czasie pracy. W liście do Jarosława Iwaszkiewicza Gombrowicz napisał: „[...] Nowiński wykazuje mi nadal wiele delikatności i zrozumienia, wskutek czego mogę poświęcić wolne chwile pracy literackiej i mam już w 70% nową książkę, będącą czymś w rodzaju fantastycznego pamiętnika mojego [...]”13 .
W okresie pracy w banku napisał „Trans-Atlantyk” i znaczą część „Dziennika”. W notatce Gombrowicza z 1949 roku można przeczytać: „Pisałem Trans-Atlantyk w Banku [...]. W Banku dość spokojnie”14.
Helena Zawadzka-Ryttel powiedziała, że utwór „był pisany na naszych oczach”15 . Gombrowicz pracował nad tym utworem w pokoju na pierwszym piętrze przy ulicy Tucuman, a także w bankowym domu wypoczynkowym nad morzem w Mar del Plata oraz w willi Cecilii w górach Cordoby. W 1951 roku dzieło ukazało się w odcinkach w „Kulturze”, zaś w całości w Instytucie Literackim w 1953 roku. W okresie pracy w Banco Polaco opublikowano także „Ślub” w przekładzie hiszpańskim. Gombrowicz napisał w tym czasie opowiadanie „Bankiet”, „Szczur” oraz powieść „Kosmos”.
Witold Gombrowicz odszedł z Banco Polaco w maju 1955 roku.
1H. Gruber, Wspomnienia i uwagi, Londyn 1968.
2Eugeniusza Bączkowskiego wybrano na wiceprezesa Banco Polaco. Prezes Henryk Gruber przebywał wówczas w Warszawie.
3Budynek mieścił się w bankowej dzielnicy Buenos Aires.
4W. Gombrowicz, Dziennik, Kraków 1986.
5K. Suchanow, Argentyńskie przygody Gombrowicza, s. 128.
6Czterdziestotrzyletni wówczas Gombrowicz miał niewielkie doświadczenie zawodowe, obejmujące aplikaturę sędziowską oraz dorywcze prace w Buenos Aires.
7Helena Zawadzka – urzędniczka Banco Polaco od 1935 do 1970 roku, żona Kazimierza Ryttla, który również pracował w banku.
8W. Gombrowicz, Dziennik 1953-1956, Instytut Literacki, Paryż 1971, [w:] R. Gombrowicz, Gombrowicz w Argentynie. Świadectwa i dokumenty 1939-1963.
9W 1953 roku.
10Właściwie była to biblioteka polonijna, ponieważ wypożyczano tam książki także osobom spoza banku.
11Gombrowicz mieszkał z Alejandro Russovichem w Buenos Aires.
12„Gombrowicz w Argentynie”, fragment listu Haliny Nowińskiej do Rity Gombrowicz, Warszawa 5 lutego 1979, s. 100.
13List Witolda Gombrowicza do Jarosława Iwaszkiewicza, 16.06.1949 r., [w:] K. Suchanow, Gombrowicz. Ja, geniusz.
14Notatka Gombrowicza z roku 1949 z archiwum Rity Gombrowicz, [w:] R. Gombrowicz, Gombrowicz w Argentynie. Świadectwa i dokumenty 1939-1963, s. 109.