Geopolityka na talerzu. Przemysł spożywczy w nowych realiach gospodarczych
Zapraszamy do lektury raportu, który opisuje wpływ wyzwań geopolitycznych na główne segmentu krajowego sektora rolno-spożywczego. Poruszone w nim zostały kwestie dotyczące: handlu między Unią Europejską a Ukrainą, umowy z państwami Mercosur oraz napięć w polityce celnej pomiędzy Stanami Zjednoczonymi, Chinami oraz UE.
Polska branża spożywcza należy do najszybciej rozwijających się w UE
W ubiegłym roku, pod względem tempa rozwoju produkcji artykułów spożywczych, Polska należała do ścisłej czołówki Unii Europejskiej. Rodzima branża osiągnęła 4,4% wzrostu i był to 3. wynik w UE. Dla porównania średnia dynamika w całej Wspólnocie wyniosła 1,4%. Polska wyprzedziła dużych producentów z Europy Zachodniej, w tym m.in. Niemcy, Francję i Hiszpanię. W środkowo-wschodniej części UE ustępowała jedynie Rumunii. Należy przy tym podkreślić, że ogólnie dynamiki notowane w naszym regionie należały do wysokich. Nasz kraj wraz z Rumunią, Czechami i Węgrami należał do motorów napędowych unijnego sektora produkcji żywności w 2024 roku.
Osiągnięto również wzrost w eksporcie pomimo wymagającego otoczenia. Było to związane po pierwsze ze spadkiem światowych notowań żywności. Najsilniejsze oddziaływanie tego czynnika notowano na początku 2024 roku, ale jego wpływ był widoczny aż do 3 kwartału. Po drugie sprzedaży zagranicznej nie ułatwiał mocny polski złoty. Średni kurs euro w 2024 roku był niższy o 5% niż rok wcześniej. W podobnej skali względem złotego osłabił się dolar amerykański. To miało swoje negatywne efekty dla konkurencyjności polskich produktów. Dlatego cieszy 3-procentowa dynamika eksportu – może niska na tle ostatnich lat, ale osiągnięta w niekorzystnych warunkach.
Na horyzoncie pojawiają się wyzwania geopolityczne. Jednym z nich jest dostęp dla Ukrainy do rynku UE.
Po agresji rosyjskiej na Ukrainę w ramach pomocy zaatakowanemu państwu Unia Europejska zliberalizowała dostęp do rynku unijnego dla ukraińskich towarów. W sektorze rolno-spożywczym efektem był istotny wzrost eksportu z Ukrainy do UE, co miało też swoje negatywne konsekwencje. O ile potrzeba pomocy Ukrainie nie budziła sprzeciwu społecznego, to już dynamicznie rosnący import do Unii i coraz silniejsza presja konkurencyjna na wyroby unijne wywołały sprzeciw środowisk rolniczych w części krajów członkowskich, głównie graniczących z Ukrainą. Efektem było wprowadzenie pewnych ograniczeń ilościowych w przywozie.
Obowiązująca przez ostatnie lata organizacja handlu Ukraina – UE wygasła 5 czerwca, po czym strony wróciły do lekko zmodyfikowanych zasad zawartych z umowy stowarzyszeniowej. Równolegle trwają negocjacje docelowej formy współpracy.
Ukraina, pomimo strat wojennych, pozostaje bardzo dużym producentem i eksporterem surowców rolnych. Dla Polski oznacza to konieczność dostosowania się do nowych warunków, aby utrzymać tempo rozwoju nie tylko w kraju, ale też w sprzedaży do UE. Obawy budzi potencjał ukraiński w zakresie produkcji zbóż, rzepaku, cukru, mięsa drobiowego czy części owoców. Ale są też pojedyncze segmenty, gdzie Ukraina może uzupełniać luki na naszym rynku, np. wysokobiałkowe surowce do produkcji pasz.
Kolejne to umowa z Mercosur. Potrzebna z punktu widzenia gospodarki UE, ale budzi obawy rolników.
O ile na poziomie łącznego handlu towarami z krajami Mercosur Unia Europejska wykazuje niewielką nadwyżkę, to już w segmencie rolno-spożywczym od lat kraje Wspólnoty notują wyraźny deficyt. W 2024 r. wartość importu żywności z Ameryki Południowej do UE wyniosła 24,1 mld euro, zaś eksportu z UE tylko 3,3 mld euro. Deficyt wyniósł więc prawie 21 mld euro. Kraje Mercosur (głównie Brazylia i Argentyna) należą do ścisłej czołówki największych na świecie producentów i eksporterów surowców rolnych. Dla unijnego przemysłu rolno-spożywczego stanowią często bezpośrednią konkurencję na rynku globalnym. Są również ważnymi dostawcami żywności do UE, pomimo istniejących dziś wielu barier w handlu.
W strumieniu importu żywności z Mercosur do UE Polska jest ważnym odbiorcą. Jej udział jest wyraźnie wyższy niż średnia w całym przywozie do Unii. Z kolei w przypadku eksportu sytuacja jest odwrotna – rodzima branża jest słabo obecna w 4 amerykańskich krajach. Liberalizacja handlu najpewniej spowoduje zwiększenie podaży produktów z Mercosur na rynku unijnym. Wpływ tego na konkretne kraje będzie zróżnicowany. Z uwagi na strukturę towarową importu Polska należy do grupy krajów UE najbardziej narażonych na negatywne skutki. Jest to pochodna asortymentu w którym specjalizują się państwa Mercosur (drób, wołowina, cukier), który pokrywa się z ofertą eksportową polskiej branży spożywczej.
Wojny celne: USA, Chiny, UE. Czy Polska może na nich skorzystać?
Relacje handlowe pomiędzy USA a Unią Europejską mocno się zmieniały w ostatnich miesiącach i najpewniej wysoka zmienność pozostanie elementem rzeczywistości w kolejnych kwartałach. Naszym zdaniem, nawet w scenariuszu zaostrzenia amerykańskiej polityki celnej i wysokiego spadku eksportu z Polski oraz z UE do USA (na poziomie 20-25%) negatywne skutki dla polskiej branży spożywczej będą ograniczone. Spadek przychodów nie powinien przekroczyć 0,3%, plasując się wyraźnie poniżej średniej dla całego przetwórstwa. Jest to pokłosie niskiej ekspozycji krajowych firm spożywczych na rynek USA. Tylko niektóre sektory mogą mocniej odczuć te zmiany, a są to producenci ryb i przetworów rybnych, mocnych alkoholi oraz słodyczy.
Tak jak niewielkie powinny być straty z tytułu amerykańskich ceł na UE, tak i nieznaczne korzyści może odnieść Polska z ewentualnego wzrostu napięć na linii Chiny – USA. Naszym zdaniem jedynie przemysł mleczarski mógłby skorzystać i zwiększyć swoją obecność w Chinach, kosztem USA. Tu warto jednak zaznaczyć, że dotyczy to głównie serwatki, a szacowany przez nas, możliwy wzrost eksportu z Polski nie przekracza 3% krajowej produkcji. Skala jest więc niewielka. Co też istotne, polski przemysł spożywczy nie mógłby odrobić w Chinach ewentualnych strat na rynku amerykańskim. Na drodze stoją tu zbyt duże różnice w asortymencie kierowanym do USA oraz do Chin.
Geopolityka – kto zyska, a kto może stracić?
Wzrost napięć pomiędzy największymi gospodarkami na świecie, potencjalna liberalizacja importu do UE z krajów Mercosur oraz najpewniej trwała obecność Ukrainy na rynku unijnym mocno zmieniają otoczenie, w którym funkcjonują polscy producenci żywności. Niektóre segmenty mogą tutaj skorzystać. Są to na przykład producenci pasz, którzy powinni mieć łatwiejszy dostęp do wysokobiałkowych komponentów z Ukrainy i Ameryki Południowej czy przetwórcy mleka, którzy mogę mieć szanse na zwiększenie obecności w Chinach.
Jednak dla dużej części segmentów krajowej branży spożywczej oznacza to wzrost zmienności, niepewność oraz ostrzejszą konkurencję. Większy dopływ towarów z Mercosur czy Ukrainy do UE będzie wywierał presję cenową na polskie produkty mięsne, oleje, cukier oraz zboża. Z kolei pod kątem wojen celnych możliwe straty odniesione na rynku amerykańskim przez eksporterów alkoholi, mięsa wieprzowego, ryb i owoców morza, czy słodyczy, będą musiały być odrobione na innych rynkach. Pewną szansę dla produktów wysokoprzewtorzonych (np. słodycze) da umowa z Mercosur, ale już w przypadku wyrobów takich jak mięso będzie to znacznie trudniejsze, z uwagi na bariery weterynaryjne. Siłą polskich firm pozostaje jednak doświadczenie w radzeniu sobie w trudnych i wymagających warunkach.
Niniejsza publikacja (dalej „Publikacja”) przygotowana przez Departament Analiz Makroekonomicznych Banku Polska Kasa Opieki Spółka Akcyjna (dalej „Pekao S.A.”) stanowi publikację handlową i ma charakter wyłącznie informacyjny. Żadna z jej części nie stanowi podstawy do zawarcia jakiejkolwiek umowy lub powstania zobowiązania, w szczególności nie stanowi oferty w rozumieniu art. 66 Kodeksu Cywilnego. Publikacja nie stanowi rekomendacji udzielanej w ramach usługi doradztwa inwestycyjnego, analizy inwestycyjnej, analizy finansowej oraz innej rekomendacji o charakterze ogólnym dotyczącej transakcji w zakresie instrumentów finansowych, rekomendacji inwestycyjnej w rozumieniu Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r, w sprawie nadużyć na rynku ani porady inwestycyjnej o charakterze ogólnym dotyczącej inwestowania w instrumenty finansowe, a informacje w niej zawarte nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. Publikacja nie została przygotowana zgodnie z wymogami prawnymi zapewniającymi niezależność badań inwestycyjnych i nie podlega żadnym zakazom w zakresie rozpowszechniania badań inwestycyjnych i nie stanowi badania inwestycyjnego.