Euforia polskiego konsumenta
Na zakończenie tygodnia poznamy odczyty koniunktury z USA – nastroje konsumentów wg Conference Board i koniunkturę w przetwórstwie, tzw. Philly Fed. Krajowy kalendarz makro pozostaje pusty.
Wiadomości
- PL-KONIUNKTURA: Wskaźniki koniunktury konsumenckiej w Polsce urosły w czerwcu najsilniej od rozpoczęcia agresji rosyjskiej na Ukrainę w 2022 r. Bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej wzrósł o 5,2 pkt. do poziomu -9,3 pkt. Naszym zdaniem tak dobry wynik strukturalnie wiąże się z szybką dezinflacją, której towarzyszy wciąż dynamiczny wzrost płac. Tym niemniej wzorzec historyczny sugeruje, że częściowo za poprawę sentymentu konsumentów mogą odpowiadać wybory. Więcej na ten temat piszemy w dalszej części dziennika.
- US-STOPY: Ilościowe prognozy członków FOMC wskazują, że Fed postrzega zaostrzenie wojny celnej jako negatywny szok podażowy, który (zapewne przejściowo) podnosi ceny i spowalnia wzrost: ścieżkę inflacji PCE w latach 2025-26 zrewidowano z 2,7% r/r i 2,2% r/r do 3,0% r/r i 2,4% r/r; wzrostu gospodarczego – z 1,7% r/r i 1,8% r/r do 1,4% r/r i 1,6% r/r. Mimo to J. Powell jest zdania, że obecna pozycja Fed w polityce monetarnej jest właściwa, przeto stopy procentowe pozostały w niezmienionym przedziale 4,25-4,50%. W komunikacie po posiedzeniu podkreślono, że pełniejsze efekty ceł na gospodarkę USA będzie można zaobserwować dopiero latem, gdyż proces transmisji szoku cenowego wzdłuż łańcucha produkcji jest wydłużony; z tego powodu Fed jest zdecydowany kontynuować swoje podejście wait and see. Na koniec warto odnotować jeszcze ścieżkę stóp proc. wg wykresów dot-plots: członkowie FOMC spodziewają się jeszcze dwóch obniżek w tym roku i po jednej w latach 2026-27; w efekcie na koniec 2027 r. stopy procentowe w USA mają się plasować na poziomie 3,4%. Odnotujmy, że takie tempo luzowania monetarnego byłoby jeszcze wolniejsze niż w Polsce, co oznacza, że spread pomiędzy stopami w USA i w Polsce będzie się zawężał.
- US-DANE: Something is rotten in the state of the US – taką parafrazą szekspirowskiego Hamleta moglibyśmy podsumować środowe odczyty z USA. Wciąż jest zbyt wcześnie, aby bić na alarm i wieszczyć recesję w Ameryce, ale sygnały z gospodarki realnej nie napawają przesadnym optymizmem. Zacznijmy od tygodniowej liczby nowych bezrobotnych: co prawda uplasowała się zgodnie z konsensusem (245 tys.) poniżej poprzedniego odczytu (250 tys.), ale nadal jest to podwyższony poziom na tle ostatnich lat, co oznacza, że poszukiwanie pracy w USA wciąż jest utrudnione. Jastrzębie nastawienie Fed i wzrosty rentowności Treasuries o długim tenorze, napędzane rynkowym sentymentem sell American, nie służą natomiast rynkowi nieruchomości. Liczba rozpoczętych w maju budów domów jednorodzinnych była o ponad 100 tys. niższa od oczekiwań, a liczba wydanych pozwoleń na budowę – o niemal 40 tys. Obydwa odczyty świadczą o faktycznym schłodzeniu koniunktury w USA.
- UK-STOPY: Bank of England w ostatnich kwartałach przyzwyczajał nas do obniżek stóp w sekwencji „cięcie-pauza”. Wobec tego po majowej obniżce o 25 pb. konsensus rynkowy wskazywał na scenariusz, w którym stopy procentowe w Wielkiej Brytanii pozostaną niezmienione na czerwcowym posiedzeniu BoE. Tak też się stało – stosunkiem głosów 3:6 odrzucono kolejne cięcie, a stopy procentowe pozostały na dotychczasowym poziomie. BoE podkreślił w komunikacie, że przez resztę roku inflacja będzie się utrzymywała na obecnym, podwyższonym poziomie, a dezinflacja do celu rozpocznie się dopiero w 2026 r. Z drugiej strony perspektywy dla wzrostu gospodarczego wymagają ostrożnego podejścia. W efekcie, jak zaznaczył Bank Anglii, ścieżka polityki pieniężnej będzie korygowana na bieżąco i nie znajduje się na z góry zdefiniowanej ścieżce.
- TR-STOPY: Zgodnie z oczekiwaniami, turecki bank centralny pozostawił swoją stopę benchmarkową na niezmienionym poziomie 46%. Wbrew oczekiwaniom, nie doszło do korekty stopy pożyczkowej overnight – ona również pozostała na niezmienionym poziomie.
Euforia konsumenta w czerwcowym badaniu koniunktury
Opublikowane przedwczoraj wyniki czerwcowego badania koniunktury GUS przyniosły sporą pozytywną niespodziankę – nastroje bieżące polskich konsumentów okazały się najlepsze w obecnym dziesięcioleciu, a przyszłe zbliżyły się do rekordu ostatnich pięciu lat. Zaskoczyła również skala zmiany obu wskaźników. Wskaźnik nastrojów bieżących wzrósł do -9,3 pkt. z -14,5 pkt. miesiąc wcześniej, a wskaźnik wyprzedzający do -4,6 pkt. z -8,9 pkt. To ich najsilniejsze wahnięcie w ujęciu miesięcznym od momentu wybuchu wojny za wschodnią granicą.
Wskaźniki koniunktury konsumenckiej GUS (pkt.)
Źródło: GUS, Pekao Analizy
Poprawa nastrojów konsumenckich jest rozlana po wszystkich kategoriach, lecz najsilniejszym wzrostem w ujęciu miesięcznym odznacza się ocena bieżącej sytuacji ekonomicznej. W ostatnich miesiącach ten wskaźnik mocno fluktuował, a jego obecna wartość niemal zrównała się z lokalnym maksimum z początku ubiegłego roku. Za pozytywną oceną sytuacji gospodarczej podążyło dokonywanie ważnych zakupów, do których konsumenci są skłonni bardziej niż kiedykolwiek w ciągu ostatnich pięciu lat. Wiąże się to również z oceną możliwości oszczędzania pieniędzy zarówno obecnie, jak i w najbliższej przyszłości. Te wskaźniki również odnotowały w czerwcu swoje wieloletnie rekordy i trudno się temu dziwić – przy perspektywach inflacji w celu NBP jeszcze w tym roku, wzroście wynagrodzeń w okolicach 8-9% r/r i stabilnej kondycji rynku pracy konsument znalazł się w dość komfortowej sytuacji.
Odsetek konsumentów, którzy:
Źródło: GUS, Pekao Analizy
Warto jednak zwrócić uwagę na wskaźniki, które odnotowały w czerwcu najsłabszy wzrost, bo mają one ze sobą coś wspólnego. Są to wskaźniki obrazujące: przyszłe dokonywanie ważnych zakupów, przyszłą sytuację finansowę gospodarstwa domowego oraz zmiany przyszłej sytuacji ekonomicznej w kraju. Jak łatwo zauważyć, wszystkie dotyczą przyszłości, a ich niskie wartości i relatywnie słabe wzrosty świadczą o utrzymującej się niepewności krajowego konsumenta. Mimo stopniowej poprawy sytuacji gospodarczej w kraju i pozytywnych perspektyw, trudno oczekiwać jej rychłego ustąpienia z uwagi na utrzymujące się turbulencje geopolityczne.
Co odpowiada za tak gwałtowny wzrost wskaźników koniunktury? Ziarno zostało zasiane już kilka miesięcy temu: spadek inflacji i oczekiwań inflacyjnych, poprawa bieżącej skłonności do dokonywania ważnych zakupów. Poprawa nastrojów nie jest więc zupełnym zaskoczeniem. Ważnym czynnikiem były naszym zdaniem wybory prezydenckie, które odbyły się tuż przed rozpoczęciem zbierania danych do badania koniunktury. Historycznie, wybory w Polsce wiązały się ze zmianami nastrojów konsumenckich – w wielu przypadkach znaczącymi. Rok 2025 r. dobrze wpisuje się ten wzorzec. Możemy spekulować na temat przyczyn jego występowania, ale podobne efekty widzieliśmy też w innych krajach, m.in. ostatnio w Stanach Zjednoczonych.
Zmiana nastrojów konsumenckich po wyborach (pkt.)
Uwaga: średnia zmiana wskaźników BWUK i WWUK; obliczenia dla pierwszego miesiąca, dla którego zbieranie danych nastąpiło po wyborach – innymi słowy, jeśli wybory odbyły się w II połowie miesiąca, to liczymy zmianę nastrojów w miesiącu po wyborach, jeśli zaś odbyły się na początku miesiąca, to zmianę w tym samym miesiącu
Źródło: GUS, Pekao Analizy
Podsumowując, poprawa nastrojów konsumenckich jest imponująca i szeroko zakrojona, choć trudno ocenić, na ile trwała. Na ogół w przeszłości część efektu powyborczego zanikała w kolejnych miesiącach, lecz nie zmienia to faktu, że wewnętrze otoczenie gospodarcze będzie w najbliższym czasie sprzyjać nastrojom konsumentów. Naszym zdaniem najbliższe kwartały powinny przynieść ich dalszą, choć stopniową odbudowę, która w tym roku będzie stanowić solidny fundament dla wzrostu gospodarczego z czwórką z przodu.
Komentarz rynkowy
- ZAGRANICA: Obraz wypływający z prognoz makroekonomicznych FOMC był niejednoznaczny (z jednej strony wyższa inflacja i słabszy wzrost to słaby sygnał dla rynku equity, z drugiej – ambiwalentny dla handlujących Treasuries); z tzw. dot-plots – wyraźnie jastrzębi (w latach 2026-27 FOMC widzi obniżki stóp o zaledwie 25 pb rocznie). W rezultacie inwestorzy zdecydowali się powstrzymać od stawiania nowych zakładów kierunkowych, a kursy aktywów weszły w trend boczny. Eurodolar pozostawał w przedziale 1,145-1,155, rentowności dwulatek i dziesięciolatek również pozostawały stabilne poza nielicznymi (i szybko korygowanymi) wybiciami na południe. Jedynie na długim końcu krzywej kontynuowany był trend zniżkowy, a rentowność 30-letniej obligacji amerykańskiej, która w poniedziałek podchodziła pod 4,98, obecnie zmierza ku 4,86, gdzie zapewne się nie zatrzyma. Zakupom na rynku FI towarzyszyła wyprzedaż na giełdzie, gdzie S&P500 od poniedziałku stracił już ok. 60 pkt. Obniżki długookresowych stóp procentowych mogą stanowić efekt poszukiwań bezpiecznych, długoterminowych inwestycji przez kapitał wycofujący się z niektórych rynków wschodzących za sprawą zaostrzenia konfliktu na linii Izrael-Iran. Tym niemniej bezpośrednie zaangażowanie USA w konflikt na Bliskim Wschodzie może przerwać ten handel i nie bylibyśmy zaskoczeni, gdyby przyszły tydzień przyniósł właśnie taki scenariusz. Dzisiaj największe szanse na zmianę trajektorii rynkowych ma właśnie geopolityka - oczy inwestorów zwrócone są na Bliski Wschód.
- POLSKA: Na krajowym rynku pomimo obniżonej płynności notowania są stabilne. Niemal idealna flauta panuje na parze EUR/PLN, zakotwiczonej na 4,275; ciut więcej zmienności obserwowaliśmy na USD/PLN (3,71-3,73), ale raczej za sprawą ruchów w wycenie dolara niż złotego. Środowa aukcja obligacji wyznaczyła szczyt wzrostu rentowności krajowej dziesięciolatki na poziomie 5,56, po którym nastąpiła stopniowa korekta w okolice 5,60. Na warszawskim parkiecie przez cały tydzień panował spokój. Naszym zdaniem w nowy tydzień rynki wejdą na podobnych poziomach, nawet jeśli doszłoby do zmiany układanki na Bliskim Wschodzie – jak do tej pory, krajowy rynek pozostawał odporny na bliskowschodnie wstrząsy. Dopiero scenariusz globalnego wzrostu awersji do ryzyka i odwrotu kapitału od rynków niebazowych (bądź też jastrzębie sygnały płynące z Rosji odnośnie do udziału w konflikcie Iranu z Izraelem) mógłby wpłynąć na notowania polskich aktywów – ale nie spodziewamy się takiego scenariusza, przynajmniej w najbliższych dniach
Kalendarz najważniejszych odczytów makroekonomicznych w bieżącym tygodniu znajduje się tutaj.
Niniejsza publikacja (dalej „Publikacja”) przygotowana przez Departament Analiz Makroekonomicznych Banku Polska Kasa Opieki Spółka Akcyjna (dalej „Pekao S.A.”) stanowi publikację handlową i ma charakter wyłącznie informacyjny. Żadna z jej części nie stanowi podstawy do zawarcia jakiejkolwiek umowy lub powstania zobowiązania, w szczególności nie stanowi oferty w rozumieniu art. 66 Kodeksu Cywilnego. Publikacja nie stanowi rekomendacji udzielanej w ramach usługi doradztwa inwestycyjnego, analizy inwestycyjnej, analizy finansowej oraz innej rekomendacji o charakterze ogólnym dotyczącej transakcji w zakresie instrumentów finansowych, rekomendacji inwestycyjnej w rozumieniu Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r, w sprawie nadużyć na rynku ani porady inwestycyjnej o charakterze ogólnym dotyczącej inwestowania w instrumenty finansowe, a informacje w niej zawarte nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. Publikacja nie została przygotowana zgodnie z wymogami prawnymi zapewniającymi niezależność badań inwestycyjnych i nie podlega żadnym zakazom w zakresie rozpowszechniania badań inwestycyjnych i nie stanowi badania inwestycyjnego.